Nie będę ukrywała... Projekt 30 day Photo challenge bardzo przypadł mi do gustu i będę tęskniła za robieniem zdjęć na żądanie. Ale z drugiej strony projekt ten dał mi też kilka świetnych pomysłów na nowe tematy, więc blog nie umrze, a będzie się rozwijał. Liczę na Waszą obecność :-)
A ostatnie zdjęcie mogłam zrobić każdego dnia tego projektu, ale czekałam do ostatniego, ponieważ jest w nim zaklęty mój ulubiony ruch. Jazda na rowerze. Mąż codziennie rano po śniadaniu wskakuje na swojego czarnego rumaka i pędzi do pracy. Udało mi się go uchwycić kiedy wyjeżdżał spod naszej bramy:
Dziś z mężem lecimy do Rygi odwiedzić nasze dwie przyjaciółki. Wracamy w poniedziałek rano! Czekajcie na relację z Łotwy. Miłego weekendu!
Ja to już nie mogę się doczekać. Gratuluję pomysłu i wykonania bloga!
OdpowiedzUsuńoj żal, żal, że to już koniec. ale znajdziemy se coś innego :) obiekt w ruchu znalazłaś dużo ciekawszy niż ja, farciara :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już... wymyśl coś nowego, pliiiiz! :D :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam jazdę na rowerze ;) Ale teraz już zimno, więc z tego rezygnuję i czekam do marca.
OdpowiedzUsuń@Phazi: Bardzo dziękuję, każdy komplement bardzo mi się przydaje :)
OdpowiedzUsuń@Lejdi: to pierwsze o czym pomyślałam, więc więcej w tym rutyny, a mniej szczęścia
@Aurora: kurcze... nie jestem chyba dobra w wymyślaniu takich rzeczy, ale tagi fotograficzne bardzo mi się podobają. Może po świątecznym rozgardiaszu wrócę to takich codziennych cykań?
@Kasia: ja dalej ostro walczę z niskimi temperaturami i codziennie mi się wydaje, że już nie dam rady i codziennie mi się udaje :)