Nawet wtedy, gdy słońce grzeje i nie ma się gdzie schować.
Nawet wtedy, gdy woda wlewa się litrami za kołnierz.
Nawet wtedy, gdy wieje, a fale wyglądają jakby chciały mnie pożreć.
Nawet wtedy, gdy muszę stać na brzegu i tylko marzyć o dalekich rejsach...
Udało nam się wyrwać w ten szalony weekend nad morze. Wsiedliśmy w samochód. Ja wzięłam aparat, mój mąż sekstant, czyli nasze ulubione zabawki. Pożyczyliśmy też od moich rodziców psa i ruszyliśmy do Świnoujścia. Cudowna pogoda, świeże powietrze i pyszne gofry! Nad morze jeździmy tylko zimą i wiosną. Wtedy widziane z plaży jest najpiękniejsze. Lato zawsze spędzamy na wodzie, z dala od zgiełku i kuracjuszy w sanatoriach.
Mąż kalibruje lusterka w sekstancie. |
Wracając już myśleliśmy, że nie zdążyliśmy na prom Karsibór, który miał nas zabrać z powrotem na stały ląd, jednak pan, który nadzorował ustawienie samochodów na promie stwierdził, że nas wciśnie. Efekt? Powalający, ponieważ trap nie był do końca zamknięty i przez 5 minut jazdy myślałam, że albo autokar stojący przed nami na nas wpadnie albo my wpadniemy do wody.
Na zapałkę... |
Dla lepszego samopoczucia wolałam zostać w samochodzie. |
To była chyba najlepsza niedziela od początku tego roku. Sobota też nie należała do najgorszych, ale byłam okropnie zmęczona. Impreza i nocne łażenie po Berlinie w piątek, wczesne wstawanie w sobotę, żeby zdążyć na pociąg (30 minut przed odjazdem dopiero wytoczyliśmy się z łóżka...), potem praca na Darze Szczecina i kolejna impreza tym razem w Szczecinie - wszystko to dało się nam we znaki. Jednak morze w niedziele naładowało moje akumulatory do pełna.
PS. Coś śmiesznego na zakończenie. To ja podczas prac remontowych na Darze. Kilka godzin w oparach denaturatu i lakieru odbiło się na moim mózgu... Pozdrawiam!
Zgadzam się, że nad morze warto jeździć wiosną i jesienią kiedy można się nacieszyć plażami bez tłumów!
OdpowiedzUsuńNie ma nic gorszego niż dzikie tłumy na plaży...
UsuńNiestety, nad morzem bywam tylko w lecie. Czego strasznie żałuję (w sensie, że nie bywam tam częściej) i po cichu marzę o pomieszkaniu przez kilka lat nad morzem ;)
OdpowiedzUsuńMieszkać to może bym nie chciała, bo bałabym się, że mi spowszednieje. Przez pewien czas mieszkałam na wybrzeżu, ale w Niemczech i baaaardzo mi się podobało, że mam blisko na żagle. :-)
UsuńCudne zdjecia :) A morze hmmm...ja sie bede nim cieszyla juz za niedlugo na rajskiej wyspie Bali :) Mam nadzieje, ze tez przywioze mase fotek :)
OdpowiedzUsuńBali! Ciepłe kraje :-) Ja sama nie przepadam za upałami, ale zdjęcia chętnie obejrzę.
UsuńMoim małym marzeniem jest morze zimą. Nigdy nie byłam o tej porze roku (choć dwa razy zaliczyłam jesień), zawsze późna, gorąca wiosna lub lato. Kiedyś się wybiorę, choćbym miała czekać na okazję kilka lat.
OdpowiedzUsuńZimowe sztormy na klifowym wybrzeżu to jest to! Warto pojechać w okolice Międzywodzia i Wisełki, bo widok morza z klifu to niesamowite przeżycie. Pomimo, że nad morzem jestem kilka razy do roku to zawsze mam dreszcze na plecach...
UsuńMoje morze :)
OdpowiedzUsuńA Ty to masz szczęście! Znad jednego wybrzeża na drugie się wyprowadziłaś. Zazdroszczę!
UsuńŚliczne zdjęcia :)) A ostatnie super :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna z Ciebie dziewczyna :) Uwielbiam morze ! Najbardziej lubię tam jeździć wiosną albo zimą, kiedy na plaży nie ma jeszcze tłumów, można sobie w spokoju pospacerować i pooddychać świeżym powietrzem.
OdpowiedzUsuńwłaśnie namawiam ostatnio Lubego na wypad nad morze. tylko kurde daleko ciut. ja uwielbiam morze zimą, stalowe niebo i śnieg na plaży. to jest cudo
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie nie wyobrażam sobie, żeby mieszkać daleko od morza. To jest zawsze główne kryterium w wyborze miejsca do przeprowadzki :-)
UsuńWspaniała wycieczka nad morze nie dziwie się że naładowałaś akumulatory ;)
OdpowiedzUsuńNaładowałam akumulatory i zabrudziłam matrycę aparatu na plaży... Coś za coś :-)
UsuńTakże kocham morze i dużo bym oddała by móc tak sobie nad nie pojechać. Niestety mieszkam w Wawie i to trochę czasu by zajęło. Trzeba by coś wynająć, by na spokojnie potem wrócić i jak sama widzisz wiele zachodu.A Ty gdzie mieszkasz, że takie wycieczki dajesz radę upchnąć w dniu codziennym? ;>
OdpowiedzUsuńtanatoza.blogspot.com
Na co dzień mieszkam w Berlinie, ale często odwiedzam rodzinny Szczecin, a stamtąd nad morze już tylko godzina. :-) Nie wyobrażam sobie, żeby mieszkać daleko od morza!
Usuń