środa, 20 lutego 2013

Co na obiad? Tydzień 22.



Poniedziałek: Kotleciki z ciecierzycy i kurczaka z domowymi frytkami w rozmrynie.
Wtorek: Quesadilla z nadzieniem z czerwonej fasoli, cebuli i pietruszki, szczodrze doprawiona pieprzem kajeńskim i czosnkiem. Uwaga! Niesamowicie sycące i niezwykle smaczne danie!
Środa: Spaghetti z sosem śmietanowo-jajecznym, świeżą pietruszką i pomidorkami koktajlowymi
Czwartek: Łosoś zapiekany w cieście francuskim, sałata.
Piątek: Krem brokułowy z parmezanem i grzankami z ciemnego chleba.
Sobota: Omlet Arnold Bennett
Niedziela: Ryż z czerwonym curry z warzywami i piersią z kurczaka.

PS. Na zdjeciu mala zapowiedz wpisu o Restaurant Day, ktory odbyl sie w niedziele.

12 komentarzy:

  1. Rozumiem, że cały dzień jesteś tylko na tym jednym daniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd to wnioskujesz?? To są obiady jak sama nazwa wskazuje :) Co na obiad, mamooooo?!

      Usuń
    2. A tak jakoś nie doczytałam, że to tylko obiad :D bo rozumiem ze oprócz obiadu coś tam jeszcze jadasz :)

      Usuń
    3. Zdecydowanie "coś" jadam :) Ale obiad, najlepiej z moim mężem, jest dla mnie najważniejszym posiłkiem dnia.

      Usuń
    4. Rozumiem też mam nadzieję to kiedyś praktykować :)

      Usuń
  2. ooo! to znowu stanowczo moj tydzień. omnomnomnom. :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ja widzę mini gofry z bitą śmietaną ?:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie! To były małe tarty wypełnione karmelowym kremem z cytrynowymi bezami na wierzchu :) Szaleństwo!

      Usuń
  4. Ojejku, jakie urozmaicenie! Przy Tobie naprawdę chowają się moje obiady. Podałabyś mi przepisy na obiad na pierwsze trzy i przedostatni dzień? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o kotleciki z ciecierzycy to takie danie popisowe, które nie zabiera czasu, bo wszystko robi malakser :) Wrzucam odcedzoną ciecierzycę z puszki, dorzucam pokrojone piersi lub podudzia z kurczaka, świeżą pietruszkę, odrobinę oliwy, kminek mielony, pastę harissa, sól, pieprz. Wszystko miksuję i formuję kotlety i smażę na średnim ogniu.

      Quesadilla to chyba ulubione danie mojego męża :) Czerwona fasola, pietruszka, ostra papryka (ja użyłam świeżej chilli), zeszklona cebulka, czosnek, sól, pieprz+pierz kajeński wędrują do miski. Wszystko ugniatam, żeby fasola popękała. Pakuję między dwa placki tortilla, dorzucam ser (np. emmentaler) i zapiekam. Et voila :)

      Danie ratunkowe, czyli podsmażam cebulę na patelni, dodaję czosnek, zalewam śmietanką, doprawiam do smaku. W międzyczasie gotuję makaron. Gdy makaron jest al dente, wrzucam go do sosu, wyłączam ogień pod patelnią, wszystko mieszam i dodaję rozkłócone jajko i ponownie mieszam, żeby jajko obkleiło makaron.

      A omlet Arnold Bennett znajdziesz tu: https://www.youtube.com/watch?v=hJFufGa8upk

      Usuń